Poród. Tak, boli. Strasznie. Masakra. Tragedia. Ale jak przytulisz dzieciątko, to zapomnisz o porodzie…


W górę ręce, która z was tego nie słyszała przed porodem. Nie widzę lasu uniesionych dłoni! Powtarza się nam, że o porodzie się zapomina. Że trzeba zapomnieć, że warto zapomnieć, że najlepiej nie pamiętać. Ale to po prostu nieprawda. Jak można w ogóle postulować zapominanie o jednym z najważniejszych wydarzeń w życiu? Kwestia jest złożona i ma wiele aspektów. Przedstawiam mój subiektywny przegląd sześciu powodów, dla których lepiej nie mówić ciężarnej, że zapomni o porodzie, kiedy przytuli maleństwo.

1. Nie zapomni, bo będzie bolało

Czasem fizycznie, czasem psychicznie, ale boli. Czasem krótko, czasem długo – może boleć. Tak może się zdarzyć. Kobieta, mimo tego, że tuli swoje wyczekane dzieciątko, pamięta, że coś poszło nie tak. I ma do tego pełne prawo. Może mieć potrzebę mówienia o tym lub też milczenia. Może chcieć opowiedzieć wielu lub tylko jednej osobie. Może chcieć opowiedzieć od razu lub poczekać. Ale ma prawo być obolała i niech nikt nie próbuje jej przekonywać, że skoro tuli dziecko, to już wszytko jest w porządku. Jeśli czuje, że nie jest, to nie jest. To nie podlega dyskusji. 

2. Nie zapomni, bo stała jej się krzywda

Pamięta traumę, choć bardzo by chciała wymazać z pamięci to, jak przebiegał jej poród. Wciąż wiele kobiet traktowanych jest na porodówkach skandalicznie: przedmiotowo, jak zbiorniki na frustracje personelu medycznego. To bardzo trudne, by pamiętać cud narodzin mimo bólu i poniżenia., To kwestia sprawiedliwości: nie dawajmy przyzwolenia na nieludzkie traktowanie rodzących przez milczenie na temat łamania ich praw.  Informujmy, skarżmy, domagajmy się kar i konsekwencji dla winnych.

3. Nie zapomni, bo nie przytuli dzieciątka

A przynajmniej nie od razu. Poród kończy się nagłym cięciem cesarskim. Będzie buziak na przywitanie, a dalsze tulenie odroczone przynajmniej na kilkadziesiąt minut. Nie było innego wyjścia i kobieta racjonalnie to uznaje, ale w głowie szumi od sprzecznych uczuć. Ma do nich prawo. Nawet kiedy weźmie w końcu w ramiona swoje dziecko i szczerze się w nim zakocha, ma prawo zasmucić się, być zdezorientowana, obolała psychicznie, bo coś poszło nie tak, jak oczekiwała. Nie tak, jak obiecywali w szkole rodzenia i nie tak, jak sobie wymarzyła. A co dopiero, gdy maleństwo przychodzi na świat za wcześnie i długie tygodnie spędza w inkubatorze? Kiedy pierwsze przytulenie to nie kwestia kilku chwil, ale wielu ciągnących się niemożebnie dni?

Nie obiecujmy nikomu magicznego pierwszego przytulenia, które może się w ogóle nie zdarzyć.

fot. Unsplash

4. Nie zapomni, bo nie zakocha się w dziecku od pierwszego wejrzenia

To nie jest oczywiste, że pierwszy kontakt po tej stronie brzucha będzie wzruszającym momentem dla nowo narodzonej matki. Nawet po wspaniałym porodzie, kiedy wszystko szło gładko i bez otarć. Pomimo spokoju i zaopiekowania. Hormony to małpy, pamiętajcie. A zakochanie to sprawka oksytocyny. Żadna matka nie jest zobligowana do natychmiastowej miłości do dziecka. Może odczuwać całą paletę uczuć w monecie pierwszego kontaktu i żadne z tych uczuć nie są złe. Są jej, są ważne. Może się czuć zagubiona, przestraszona, niepewna. Miłość i więź przyjdzie z czasem. Raz nagle jak pocisk, innym razem w codziennym powolnym trudzie opieki nad tym małym kosmitą, o którym nie jesteśmy do końca pewni, skąd się wziął. Bo ta cała ciąża i poród to było jakieś odrealnione. Ale nie ma w tym nic złego, że świeżo upieczona matka potrzebuje czasu, by pokochać własne dziecko. Dajmy jej ten czas, bez presji wpisania się w jakieś powszechne przekonania.

5. Nie zapomni, bo doceni ten poród

Bo będzie wiedziała, że ten ból miał głęboki sens, że był potrzebny i jest przez to święty. Że jej ciało wykonało ciężką pracę, tworząc przez długie miesiące tę małą istotę i ostatecznie wydając ją na świat. I temu ciału należy się odpoczynek. Nie warto o tym zapominać. Ciało będzie bardzo wdzięczne za okazanie mu łagodności w połogu.

6. Nie zapomni, bo pokocha ten poród

Poród może być piękny, może dawać moc, jakiej nigdy wcześniej nic nie dało. Może sprawić, że kobieta sama siebie zaskoczy swoją siłą, pięknem swojego ciała, które nie tylko przez około 9 miesięcy tworzyło tę miękka i pachnąca istotkę, ale jeszcze tak cudownie pracowało, by ją wydać na świat. Może zachwycić wpisaniem w porządek natury, podzieleniem losu tysięcy kobiet przed sobą i tysięcy, które przyjdą po niej i doświadczą mocy, która płynie z wydania na świat dziecka. Nie warto o tym zapominać. Warto nosić to w sobie jak najdroższy skarb i opowiadać innym kobietom, że poród może być źródłem mocy.

A Ty? Dlaczego chcesz pamiętać swój poród?

 

Ps. Zapraszamy na jedyne w swoim rodzaju warsztaty pisania opowieści porodowych!


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *