macierzyństwo
Nie zapominaj o porodzie
Poród. Tak, boli. Strasznie. Masakra. Tragedia. Ale jak przytulisz dzieciątko, to zapomnisz o porodzie…
Poród. Tak, boli. Strasznie. Masakra. Tragedia. Ale jak przytulisz dzieciątko, to zapomnisz o porodzie…
Zasiąść w kręgu na podłodze. Tak po prostu. Wszystkie wobec wszystkich, na równi. Tak tworzy się przestrzeń do rozmowy. Do opowieści. Do refleksji i wejścia w głąb siebie. Tak można w łagodny sposób dopuścić do siebie trudniejsze doświadczenia. Zmierzyć się z nimi. Uporać. Zaczerpnąć mocy od innych. Gdy kobiety siadają wspólnie do kręgu, dzieją się rzeczy niezwykłe.
Dziś Światowy Dzień Wcześniaka. Dzień, którego wiele mam wolałoby nie obchodzić. Każde dziecko wie, że ciąża trwa dziewięć miesięcy. A jednak niektóre maluszki przybywają szybciej i z zaskoczenia. (więcej…)
Można powiedzieć, że po temacie wcześniactwa prześlizgnęłam się gładko i szybko. Urodziłam pod koniec 36 tygodnia. Dla bliźniaków to statystycznie średnia długość trwania ciąży, więc zawsze słyszałam, że “bardzo ładny wynik”. Spędziły odpowiednio dwie i cztery doby w inkubatorze. Od początku oddychały samodzielnie i jadły z butelki. Pięknie przybierały na wadze na maminym mleku. Niemniej mają w książeczkach adnotację “wcześniactwo”.
Wioska. Tyle się o niej mówi. Tyle się o niej marzy. Czasem się narzeka. Prawda jest taka, że każda z nas potrzebuje wsparcia. Każda, niezależnie od wieku, stanu, pełnionej roli. Ale matki potrzebują tej wioski szczególnie – i najbardziej cierpią, gdy jej brak. Dlatego tak często szukamy sobie substytutu wioski w internecie. Tyle że ta wersja wirtualna wcale nie musi być substytutem!
Zaczęło się od słoiczka. W rozmowie internetowej jedna z naszych koleżanek radziła się w sprawie żywienia niemowlaka. Pojawiły się słoiczki – i od razu w pakiecie z zastrzeżeniem “ale przecież z dobrym składem”. Jakby pokarm ze słoiczków miał być jakiś gorszy, jakby trzeba się było tłumaczyć, jakby było za nie mniej punktów w jakimś dziwnym, macierzyńskim wyścigu.
Powiedziałyśmy sobie STOP. Zaczęłyśmy mówić o prawdziwym obrazach naszego macierzyństwa. Szczerze, bez ogródek. O tym, co nam nie wychodzi. O tym, co odpuszczamy. O tym, co robimy, żeby chwilę odsapnąć i odpocząć. O nieidealności, odpuszczaniu i prawdziwym życiu. O byciu dostatecznie dobrą matką. Tama pękła. Zrobiło się śmiesznie, czasem smutno. Zrobiło nam się lepiej. (więcej…)
Pewne rzeczy dzieją się niechcący. Przypadkiem. Tak jakoś. Przy okazji. Same z siebie. Tak właśnie było z małym wielkim projektem, który, cóż, trochę zmienił nasze życie. A planujemy, żeby twoje też.